17 lipca 2015

#oskar de la zięta


Na pewno każdy już słyszał o kolaboracji pisarza Szczepana Twardocha z marką Mercedes. 
Tzw. Twardochgate podzielił Polskę, która i tak jest podzielona na 16 województw. 
Zwykli zjadacze chleba, którzy dzielą się na tych, którzy smarują go masłem oraz tych którzy w sklepie wybierają margarynę, rozpoczęli dysputę dot. etosu pisarza.
W całym tym marketingowym zamieszaniu wyłania się postać samego Twardocha - laureata Paszportu Polityki, młodego pisarza, który jest nowalijką w przesyconej tymi samymi twarzami branży. 
Kto jeszcze mógłby zostać ambasadorem marki?
Stawiam na Oskara Ziętę.

Moja fascynacja projektami Oskara jest bardzo świeża i można powiedzieć, że niemal się o nie potknęłam. Kiedy zaczynałam praktyki, krzesło Zięty przez długi czas stało w moim biurze, a ja podnosiłam brwi, zadając sobie pytanie co to?, a jeśli już sztuka, to czy użytkowa.
Zbyt wygodnie rozsiadłam się w fotelach Picassa /przeczytaj/, by zrozumieć awangardowe projekty Polaka. Jednak błyszcząca stal wciąż przyciągała wzrok i w końcu zabrała mnie na wycieczkę. W przyszłość.

Oskar projektuje wynalazki. Brytyjski magazyn Wired nazwał projekty Zięty meblami przyszłości. Ich prostota, a zarazem ogromna technologiczna innowacyjność przyniosły już polskiemu twórcy wiele nagród, w tym Red Dot Design Award (2008), Schweizer Design Preis (2008), Nagrodę Niemieckiej Rady Wzornictwa (German Design Council Prize, 2009) czy Audi Mentor Prize (2011). 
Wspomniana innowacyjność polega na wykorzystaniu cyfrowej technologii w obróbce metali, znanej jako FiDU. Technologia FiDU została opracowana z myślą o tworzeniu ultralekkich stalowych konstrukcji mających zastosowanie w architekturze, wzornictwie, przemyśle samochodowym i kosmicznym, co tłumaczy współpracę Oskara Zięty z marką Audi jak i udział w pracach nad konstrukcją anten kosmicznych. Głównie jednak znamy tę technologię poprzez obiekty wzornicze takie jak stołek PLOPP (Polski Ludowy Obiekt Pompowany Powietrzem).

Oprócz przymiotników futurystyczna i innowacyjna, określiłabym kolekcję Zięty jako autentyczna. To słowo jednak nie obiecuje funkcjonalności. Nie musi mieć też nic wspólnego z pięknem. Sugeruje jednak połączenie szczerości z autorytetem, a to wysoce pożądane cechy w świecie przedmiotów wytwarzanych masowo.
Autentyczność w projektach Oskara widzę we wgnieceniach, w niedoskonałości formy, ale też w lekkości i poczuciu, że to nie podróbka podróbki. Paradoksalnie meble projektanta to nie żadne białe kruki, można je kupić na stronie https://shop.zieta.pl, ale dzięki autorskiej technologii, każdy produkt jest niepowtarzalny.

Znalazłam swoje krzesło na ziemi.
Tak powinna wyglądać tytułowa strona mojego czarnego zeszytu z praktyk.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz