8 kwietnia 2014

#skary

W dobie konsumpcjonizmu możemy i chcemy mieć wszystko. Zegarek, który pierze, buty, które odchudzają, książki, które same się czytają (oj, czy to nie są przypadkiem audiobooki?).
Kupujemy wszystko i w niekontrolowanych ilościach. Pani w Rossmannie przy kasie zawsze zadba abyś nie zapomniał kupić żelu pod prysznic albo pachnących saszetek do szafy. Nie, nie potrzebujesz tego. Ale ta atrakcyjna cena. Kup-kup-kup. I kupujesz.
Sama lubię kupować. A kiedy już zobaczyłam te skarpetki, to kompletnie oszalałam na ich punkcie.





Skarpetki z Fridą Kahlo? Proszę bardzo. Chcesz mieć "Narodziny Wenus" na sobie? Zaraz pójdzie Ci w pięty. Tajemnicza "Mona Lisa"? Uśmiech gdzieś znikł, ale prawie identyczna. I największy hit. "American Gothic". Takiej parodii jeszcze nie było, a to wszystko na skarpetce o składzie: 75% Cotton, 20% Polyester, 5% Spandex. A mimo wszystko chciałabym mieć jedną parę, np. ze "Słonecznikami" w garderobie. Do niczego nie są mi potrzebne skarpetki za 9$, ale chciałabym je mieć.
Jak na razie muszą mi wystarczyć jednak trzypaki z H&M'u, by nakarmić ego konsumenta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz