Na początku jedziemy nad morze. W Gdańsku możemy odwiedzić Łaźnię, której dyrektorką jest Jadwiga Charzyńska. Ma na swoim koncie zorganizowanie wystawy duetu artystycznego Gilberta i Georga. Po tym evencie Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia zostało umieszczone w zestawieniu najlepszych muzeów i galerii prezentujących sztukę współczesną w Polsce według tygodnika "Polityka".
Już od 10 maja rusza wystawa "Histeryczne maszyny" Billa Vorna, która traktuje o problematyce sztucznego życia i robotyki. Nie polecam technofobom.
W Krakowie działa modny Mocak. Znajduje się tam słynny pokój w literki, a nad wszystkimi działaniami czuwa Maria Anna Potocka. To ona broniła między innymi instalacji Kozyry "Piramida zwierząt".
O swojej galerii mówi tak:
W galeriach robiłam bardzo ryzykowne wystawy, bo one były kierowane przede wszystkim do środowiska artystycznego. Muzeum nie jest dla krytyków i kuratorów, chociaż się cieszę, kiedy wystawy podobają się fachowcom. Wystawy w MOCAK-u mają przede wszystkim pokazać szerokiemu odbiorcy, czemu służy sztuka. Bo sztuka jest niezwykle ważnym, niemal strategicznym narzędziem egzystencjalnym. Można w niej zobaczyć siebie i innych, często tych innych bardzo innych. Sztuka to coś znacznie więcej niż ornament życia. I muzeum powinno umieć to przekazać.
W stolicy czeka na nas Otwarta Zachęta i po prostu Zachęta. To właśnie Hannie Wróblewskiej zawdzięczamy tę stronę internetową, która udostępnia zasoby Narodowej Galerii Sztuki. Wystawy w Zachęcie mają charakter czasowy, więc za każdym odwiedzając ją można spodziewać się czegoś nowego.
Przyszła kolej na moją faworytkę, Zofię Gołubiew. Muzeum Narodowe w Krakowie odwiedził chyba każdy. Ja miałam okazję być w Gmachu Głównym oraz w Galerii Sztuki Polskiej w Sukiennicach. Wszystkimi oddziałami kieruje prawdziwa kobieta.
Uważałam, że to ostatnie miejsce dla mnie, że siedzą tam starsze panie za szafami, w kapciach, plotkują i piją herbatę. Natomiast ja szalałam - o tych szaleństwach nie będę opowiadać, bo mi się pani zgorszy.
Nie miałam wielu okazji, by mówić o sobie, więc idąc tutaj, myślałam nad tym, jaka jestem. Czy wesoła, czy smutna, beztroska czy sieriozna... Czy jestem odważna, czy tchórz? Powiem na przykład o tej odwadze.
Wiele osób twierdzi, że zawsze cechowała mnie odwaga cywilna. Że miałam odwagę mówić, kiedy inni się bali, stanąć za kimś, za kim nikt nie chciał stanąć. To skutki wychowania na westernach (śmiech). Nadal mam też odwagę w kierowaniu muzeum - przez co zapewne mam złą prasę! Ale jednocześnie boję się tylu rzeczy: pająków, ciemności, lasu w nocy, latać samolotem! Tchórz po prostu. Ostatnio boję się też otwartej wody. Więc co, jestem odważna czy jestem tchórz?
Zofia Gołubiew nie siedzi cicho. Dla przykładu jasno wyraziła się w liście do dziennikarza, który nazwał ją dyrektorką, że należy jej się większy szacunek i tytulatura, gdyż prowadzi większą instytucję niż przedszkole.
Felietony Dyrektor Muzeum Narodowego można przeczytać w Dzienniku Polskim.

Podróż kończę we Wrocławiu. Tam Muzeum Współczesne Wrocław i Dorota Monkiewicz, która mówiła tuż przed otwarciem:
MWW będzie miało bardzo różnorodną ofertę. Będzie to duże muzeum i nie może zamykać się w jakiejś wąskiej formule. Należy jednak pamiętać, że naszym punktem wyjścia jest postać Ludwińskiego, który kojarzy się ze sztuką konceptualną, filozoficzną, bezcielesną, choć doceniał on także rolę happeningu, wprowadzania życia do sztuki. Nasz patron daje nam dość dużą wolność.Program MWW nie jest tożsamy z programem Schronu, ale będzie czas, aby przetestować, jak ta „miniwizja programowa” będzie funkcjonować. Częścią wspólną jest stała ekspozycja poświęcona Jerzemu Ludwińskiemu i wystawy poświęcone innym artystom z nim związanym.Tak więc wrocławscy artyści awangardowi są dla nas bardzo istotni, ale to nie wszystko. Planujemy też pokazywać sztukę, która oddziałuje nie tylko na intelekt widza, ale angażuje jego wszystkie zmysły. Schron oferuje nam bardzo specyficzną przestrzeń psychofizyczną, bez dostępu do naturalnego światła, bez okien. To prowokuje nas na przykład do pomyślenia o takich wystawach, w których właśnie efekty świetlne będą odgrywać ważną rolę i które sprawią radość widzowi poprzez swoją atrakcyjną formułę.Otwieramy się więc na różnorodność postaw i różnorodność formalną (cały wywiad można przeczytać tutaj).
Każda z tych kobiet twardą ręką trzyma w ryzach naszą edukację kulturalną i przyszłych pokoleń. Są dyrektorami (by nie narazić się Zofii Gołubiew) najpopularniejszych/najmodniejszych/najciekawszych instytucji oferujących nam możliwość "przeżywania" sztuki. A gdzie w tym wszystkim są mężczyźni? Może przybijają gwoździe do ściany...
modny pokój w literki
OdpowiedzUsuńznany i lubiany
OdpowiedzUsuń