Dzisiaj nie będzie labiryntu z Minotaurem, heroicznych prób zabicia potwora - nić Ariadny także nie będzie potrzebna. Pokażę Wam labirynty XXI wieku. Takie rzeczy nie tylko w USA.
Wejście do labiryntu otwiera Nelson - Atkins Museum of Art, które znajduje się w Kansas City.
Samo muzeum oczarowało mnie swoim eklektyzmem. W prostopadłym układzie, nad zbiornikiem wodnym, znajdują się dwa różne pod względem architektury budynki, tworząc powalający efekt.
Na terenie muzeum w 1993 zaprezentowano instalację pt. "Shuttlecocks" czyli urocze lotki, natomiast teraz, 22 maja 2014 Nelson - Atkins Museum zaprezentowało "Glass Labirynth" - amerykańskiego artysty Roberta Morrisa.
Robert Morris, tak samo amerykański jak Philip Morris i Marlboro, spakował swój dorobek artystyczny i przyjechał do Polski. W 2010 roku, Muzeum Sztuki w Łodzi, gościło artystę, który przed wejściem postawił nic innego jak labirynt. Może nie tak imponujący czy nowoczesny, ale na pewno symboliczny i charakterystyczny dla jego twórczości.
Fetysz "pułapki" artysta rozpowszechnia chyba na całym świecie. Kręte korytarze Morrisowskich labiryntów prowadzą zarówno do Filadelfii, jak i słoneczenej Pistoii we Włoszech.
![]() |
Labyrinth, Philadelphia, 1974 |
![]() |
Labyrinth, Fattoria di Celle, 1982 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz