Prowadzę bloga od 3 lat, mój ekshibicjonizm internetowy pamięta jeszcze pierwsze wersje Fotobloga tj. rok 2008. Nigdy nie zaczynałam od "słowa wstępu", nigdy nie zakreślałam tematyki, po prostu prowadziłam swój pamiętnik, dodawałam zdjęcia z treścią lub bez sensu.
Teraz czuję, że powinnam się przedstawić i napisać dlaczego piszę o tym, o czym piszę.
Sztuka to takie słowo, które kojarzy nam się z podstawówką, kiedy na zajęcia trzeba było przynosić kredki świecowe, albo co lepsze, z origami, a dla niektórych to słowo używane co weekend w klubie "O patrz! Niezła sztuka!" - chociaż nie wiem, jak teraz mówi się na dziewczyny, dawno w klubie nie byłam.
Za to kiedy mogę chodzę do galerii. Nie znam wszystkich artystów, nie zawsze rozumiem "Co artysta miał na myśli", ale na pewno bardziej rozumiem sztukę niż matematykę. To właśnie przez problemy z matematyką, o zgrozo, nie zdawałam historii sztuki na maturze, choć przez ponad pół roku pilnie we wtorki i czwartki biegałam/jeździłam rowerem/spóźniałam się na zajęcia z tego przedmiotu - do tej pory wtorki i czwartki są moimi ulubionymi dniami tygodnia.
"Życie jest jak lunapark. Miej odwagę by nacisnąć start" jak śpiewa Mrozu, chociaż nie wiem co z tego wynika, bo przecież w lunaparku samemu nie obsługuje się maszyn, ale każdy mądraliński tekst powinien mieć jakiś cytat, jakąś sentencję, więc voila! No ale życie jest trochę jak lunapark - kupujesz bilet i chcesz wejść na każdą atrakcję. Trzeba pójść do Pokoju Luster i spojrzeć na siebie trochę krytycznie, trzeba zaglądnąć do Domu Strachów, żeby zmierzyć się z tym, czego się boimy, trzeba wejść na Rollercoastera żeby poczuć, że w jednej chwili możesz być na szczycie, a zaraz później spaść w dół (ważne tylko, żeby za długo na nim nie siedzieć, bo możesz zwymiotować). Kupujesz bilet i nie chcesz go zmarnować, chcesz wykorzystać każdą okazję.
Jestem studentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, nigdy nie będę dziennikareczką, co trzeba od razu powiedzieć - nie mam ambicji i predyspozycji, np. radiowego głosu. Nie nie, nie jestem tu też przypadkiem, w przyszłości chcę zajmować się pijarem, a specjalizacja na studiach daje mi taką możliwość. Poza tym na studiach zmobilizowałam się, by podejść poważnie do blogowania i w końcu pisać o tym, co naprawdę mnie interesuje, a co było jednak na drugim planie. Zamiast biletu do lunaparku wolę kupić bilet na wystawę sztuki i o tym właśnie piszę.
Pisz, bo miło się czyta, ole!
OdpowiedzUsuńP.S. Też mam miłe wspomnienia z wtorkowo-czwartkowymi zajęciami. Tęsknotki.
Maille, dziękuję bardzo, to strasznie miłe :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się ciepło!